Transformacja energetyczna w Polsce. Co dalej z farmami wiatrowymi?

Według danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE), moc zainstalowana farm wiatrowych w Polsce na koniec lutego 2025 r. wyniosła 10,85 GW – to o 0,75 GW więcej niż rok wcześniej. Pochodziła ona jednak wyłącznie z instalacji lądowych. Brak farm offshore, czyli znajdujących się na morzu, to luka, którą mają szansę wypełnić pierwsze morskie inwestycje, takie jak Baltic Power czy Baltica 2, planowane odpowiednio na 2026 oraz 2027 r. Ich uruchomienie ma wnieść do krajowego miksu energetycznego łącznie aż 2,7 GW mocy. Kluczowe znaczenie dla zwiększania potencjału wykorzystania wiatru w polskiej energetyce ma również omawiana w rządzie tzw. ustawa wiatrakowa.
Prognozy zawarte w raporcie „Wind Energy in Europe 2024” przewidują, że do 2030 roku w Europie ma zostać zainstalowanych łącznie 187 GW nowych mocy wiatrowych, z czego 140 GW w krajach Unii Europejskiej. Realizacja tego scenariusza oznaczałaby wzrost łącznej mocy instalacji wiatrowych w państwach członkowskich do 351 GW. To jednak wciąż za mało, aby osiągnąć unijny cel 42,5% udziału OZE w końcowym zużyciu energii brutto do 2030 roku.
Według wyliczeń WindEurope, do jego spełnienia kraje UE powinny dysponować mocą ok. 425 GW. Dla Polski oznacza to konieczność znacznego przyspieszenia inwestycji – zarówno na lądzie, jak i na morzu – jeśli kraj ma realnie uczestniczyć w europejskiej transformacji energetycznej. Liderem na europejskim rynku jest Dania, gdzie w 2024 roku farmy wiatrowe pokrywały aż 52% całkowitego zapotrzebowania kraju na energię elektryczną.
Ustawa wiatrakowa w Polsce
Jednym z głównych hamulców rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce pozostaje tzw. zasada 10H, wprowadzona ustawą z 2016 r., która uniemożliwia lokalizację nowych turbin w odległości mniejszej niż dziesięciokrotność ich wysokości od zabudowań mieszkalnych. Dla niektórych inwestycji oznacza to dystans rzędu nawet 2 km. Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (tzw. ustawa wiatrakowa), przyjęty w trybie obiegowym przez Radę Ministrów w marcu br., zakłada złagodzenie tych ograniczeń do 500 metrów oraz uproszczenie procedur inwestycyjnych.
Jak wskazuje WindEurope, do 2030 r. turbiny o łącznej mocy ok. 75 GW w Europie osiągną graniczny wiek eksploatacji. Istotnym elementem projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej są zatem zapisy dotyczące repoweringu, czyli modernizacji lub wymiany przestarzałych turbin na nowe, bardziej wydajne jednostki. To rozwiązanie pozwala zwiększyć wydajność pracy istniejących instalacji bez konieczności pozyskiwania nowych terenów pod inwestycje.
– Polska wciąż należy do krajów z najbardziej restrykcyjnymi przepisami dotyczącymi energetyki wiatrowej w UE. Proponowana przez rząd nowelizacja ustawy o inwestycjach w elektrownie wiatrowe to krok w stronę odblokowania potencjału tego sektora. Poza zmianą minimalnej dopuszczalnej odległości instalacji od zabudowań, istotne są również zapisy dotyczące repoweringu, które mogą ułatwić modernizację istniejących farm. Na uwagę zasługuje także propozycja skrócenia terminów wydawania warunków przyłączenia modernizowanych instalacji do sieci elektroenergetycznej. Obecnie sama ścieżka przejścia przez wymagane procedury jest czasochłonna i przekłada się na wydłużanie procesu inwestycyjnego – wskazuje Mariusz Łoboda, Product Manager w firmie Eaton.
Farmy wiatrowe na Bałtyku
Jak wskazuje WindEurope, liczba morskich turbin w Europie wzrosła ponad dwukrotnie w ciągu ostatniej dekady. Tylko od 2022 r. przybyło ich o ponad 25 proc. Według raportu „Energetyka wiatrowa w Polsce 2024”, realny potencjał morskiej energetyki wiatrowej w Polsce szacowany jest na 33 GW. W pełnym wykorzystaniu mogłoby to pokryć nawet 57% rocznego zapotrzebowania kraju na energię elektryczną i ograniczyć emisję CO2 o 102 mln ton rdr.
Obecnie najbliżej realizacji są dwie inwestycje na polskim morzu: Baltic Power oraz Baltica 2. Pierwsza, o maksymalnej mocy zainstalowanej wynoszącej 1,2 GW, ma zostać uruchomiona już w 2026 r. Druga natomiast, o łącznej mocy 1,5 GW, ma zostać oddana do użytku rok później. Obie inwestycje mają przełomowe znaczenie dla rozwoju farm offshore w Polsce oraz zwiększania udziału OZE w krajowym miksie energetycznym.
– Budowa farmy wiatrowej, zwłaszcza na morzu, to złożony projekt inżynieryjny, który wykracza daleko poza sam montaż turbin. Kluczowe znaczenie ma zapewnienie odpowiedniego przyłącza do sieci czy zaprojektowanie i budowa stacji transformatorowych. W przypadku instalacji offshore dochodzą również kwestie związane z budową kabli podmorskich, ich wyprowadzeniem na ląd i zabezpieczeniem infrastruktury przed korozją oraz uszkodzeniami mechanicznymi. Bez sprawnej koordynacji tych etapów nawet dobrze zlokalizowana farma nie będzie w stanie skutecznie zasilić systemu energetycznego – komentuje Mariusz Łoboda.
RE na podstawie informacji Eaton